Bartłomiej Misiewicz, rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej i szef gabinetu ministra Antoniego Macierewicza, trafił do rady nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej - podaje "Rzeczpospolita". Dziennik zwraca uwagę również, że są wątpliwości czy 25-latek posiada wykształcenie wyższego, które jest wymogiem wejścia do rad nadzorczych w spółkach skarbu państwa.
Bartłomiej Misiewicz zasłynął ostatnio za sprawą kontrowersyjnego przyznania mu przez ministra Antoniego Macierewicza, Złotego Medalu za Zasługi dla Obronności Kraju. Teraz "Rzeczpospolita" podała informację o intratnej posadzie 25-latka.
Na stronie MON Misiewicz zamieścił skromną notkę biograficzna. Wynika z niej, że działalność polityczną rozpoczął na przełomie 2006 i 2007 roku. Od początku blisko współpracował z obecnym szefem.
Za jego sprawą objął funkcję szefa Biura Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej oraz szefa Biura Zespołu Parlamentarnego ds. Skutków Likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. W latach 2012-14 był koordynator ds. struktur wykonawczych PiS. W tym samym czasie pełnił funkcję członka Rady Politycznej PiS, a od 2014 roku był w Krajowej Komisji Rewizyjnej PiS.
O swoim wykształceniu czy doświadczeniu zawodowym poza polityką nie wspomina. "Rz" informuje, że "według opinii działaczy PiS nie skończył studiów, a członkowie rady nadzorczej spółek Skarbu Państwa muszą go posiadać".
Dwa lata temu Misiewicz przekonywał, że jest studentem prawa na UKSW w Warszawie. Obecnie niechętnie odpowiada na pytania dotyczącego jego wykształcenia.
Media donosiły, że ostatnim miejscem pracy rzecznika MON była apteka w Łomiankach pod Warszawą.
Źródło: "Rzeczpospolita"