„Członkowie władz spółki z udziałem PGNiG dostali po kilkaset tysięcy złotych za zysk, którego nie wypracowali” - twierdzi „Rzeczpospolita”. Łącznie chodzi o kwotę 2 mln zł, która, według ustaleń gazety, trafiła do nowych kierujących spółką EuRoPol Gaz niesłusznie. PGNiG, mająca udziały w EuRoPol Gazie, nie komentuje sprawy.
Kontrowersje wokół posad w państwowych spółkach nie milkną. Po zamieszaniu w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, czas na spółkę EuRoPol Gaz, w której, według „Rz”, nowym władzom wypłacono za rok 2015 nagrody z zysku, który wcale nie był ich zasługą. EuRoPol Gaz odpowiada za kontrolę nad polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego. Współwłaścicielem instytucji, obok rosyjskiego Gazpromu, jest PGNiG. Jeśli chodzi o nagradzanie pracowników, obie firmy odpowiadają za siebie, a więc, jak podaje „Rz”, o przyznaniu 2 mln zł nagród nowym władzom EuRoPol Gazu zadecydowało PGNiG. Być może nie byłoby w tej decyzji nic dziwnego, bo spółka w 2015 r. odnotowała rekordowy zysk wynoszący prawie 100 mln zł brutto, a więc tym, którzy go wypracowali, gratyfikacje się należą. Gazeta zauważa jednak, że nagrodzeni nie przyczynili się do osiągnięcia wspomnianego zysku! „Nowi prezesi w spółce w 2015 r. nie przepracowali ani jednego dnia, a członkowie rady nadzorczej – tydzień” - podkreśla „Rz”. „Poprzednie władze spółki, które ten zysk wypracowały, nie dostały ani złotówki” - dodaje.
Obecnie EuRoPol Gazem kieruje Piotr Tutak. „Rz” nieoficjalnie podaje, że mógł otrzymać nawet 400 tys. zł nagrody, choć w spółce pracuje od końca lutego bieżącego roku, a gratyfikacja dotyczy przecież zysku wypracowanego w roku 2015 r. Tulaka zastępuje z kolei Krzysztof Rogala, wcześniej członek rady nadzorczej PGNiG. Prezesem tej został w połowie grudnia 2105 r. Piotr Woźniak, a już po tygodniu stał się wiceprzewodniczącym rady nadzorczej EuRoPol Gazu. „Wraz z nim w radzie znaleźli się także Bogusław Marzec (obecny wiceprezes PGNiG), Michał Czarnik (radca prawny zasiadający także w radzie nadzorczej KGHM) i Krzysztof Radomski (adwokat z Wrocławia, również w radzie państwowego Totalizatora Sportowego). W czerwcu tego roku dołączył do nich Janusz Kowalski (ekspert ds. energetycznych, analityk Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego), obecny wiceprezes PGNiG” - wymienia „Rz”.
Jak podaje nieoficjalnie dziennik, do nich wszystkich trafiło po 200 i 300 tys. zł. Pieniądze miał otrzymać nawet Kowalski, który w zeszłym roku nie przepracował w spółce ani jednego dnia. PGNiG odmówiło dziennikarzom „Rzeczpospolitej” udzielenia informacji, kto reprezentował firmę na walnym zgromadzeniu, które nagrody przyznało. Rzecznik PGNiG podkreśla jedynie, że wszystko odbyło się zgodnie z obowiązującymi procedurami, które są stosowane „od wielu lat”. „Rz” wskazuje jednak, że to nieprawda, bo w przypadku zysku za rok 2014 r. nagrody otrzymali ci, którzy faktycznie za niego odpowiadali, mimo że w momencie ich przyznawania już nie pracowali w firmie. Kwestii wysokości nagród za zeszły rok PGNiG komentować nie chce, z samymi ich beneficjantami nie ma kontaktu. Jedynie Czarnik oświadczył, że, skoro nagrody przyznano, „wszystko musiało być zgodnie z prawem”.
Źródło: rp.pl autor: Piotr Osiński